Cześć.
Wczorajszy dzień nie był najlepszy, powinnam raczej napisać, że fatalny. Wpierdoliłam chyba ze 4 tys. kcal i popiłam to wszystko senesem zaparzonym z 3 saszetek. Efekt był raczej marny, bo nie wiele mi to dało. Uwaga na przyszłość !
Parzyć senes (przynajmniej) z 5 saszetek.
Dziś nie wiele lepiej, bo 1880 kcal. Na szczęście wypiłam 3 zielone i kawę. Za chwilę pójdę poćwiczyć, więc choć 1/4 tego powinnam spalić.
Jak zapewne już wiecie jestem w pierwszej klasie technikum, na szkołę mam totalnie wyjebane i nie wybieram się na studia - takie jest, a raczej było moje założenie. Cieszę się, że wybrałam technikum, bo po 4 latach jednak będę mieć zawód, a wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach to bardzo ważne. Mogę także iść na studia, co też jest dobre. I właśnie tak sobie dzisiaj rozmyślałam, że może w końcu czas się wziąć za naukę i pójść na studia ? Nie dlatego, że brat jest w najlepszym liceum, na profilu biologiczno-fizyczno-chemicznym. Nie dlatego, że rodzice są zawiedzeni, że poszłam do technikum, a nie do liceum. Chciałabym pójść tam dla siebie. Przecież nie chcę skończyć jako kucharz w przeciętnej restauracji (choć nie mówię, że jest to złe). Chciałabym być psychologiem i leczyć zaburzenia odżywiania. Pewnie mi powiecie, że przy moim podejściu do nauki nie mam na co liczyć zwłaszcza, że psychologia to jeden z najbardziej obleganych kierunków, ale to jest coś co chcę robić w życiu. Przecież nie ma rzeczy nie możliwych, prawda ?
Chcę być perfekcyjna tak ? Perfekcyjność nie obejmuje tylko kontroli nad jedzeniem, ona obejmuje wszystkie dziedziny. Jeszcze mogę być perfekcyjną uczennicą, co tam te kilka jedynek. Poprawię je, a jeśli nie to zepnę się i nie dopuszczę do 'zdobycia' następnych. Jeszcze zdobędę kontrolę nad własnym ciałem, nad jedzeniem. Jeszcze będę perfekcyjną córką, z której rodzice będą mogli choć raz być dumni.
Tęsknię za Aną. Czuję, że bardzo się od niej oddaliłam. Muszę 'rzucić' wszystko co mnie od niej odciąga i wkraść się w jej łaski. Wiem, że mogę. Wiem, że znów będziemy najlepszymi przyjaciółkami. Przecież nikt nie zrozumie mnie lepiej od niej...
Chudego laseczki :*
Wierzę w perfekcję i chcę ją osiągnąć.
Ujełaś w słowa moje myśli w dwóch ostatnich akapitach. Ja też strasznie tęsknie za Aną! Musimy się wspierać i walczyć! Buziaki ;**
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będziesz perfekcyjna. We wszystkich aspektach życia. To zależy tylko od Ciebie. Musimy z każdym dniem stawać się lepsze! Trzymaj się;)
OdpowiedzUsuńOsiągniesz perfekcję :* Zdjęcie jest boskie, oddałabym wszystko za takie nogi :D
OdpowiedzUsuńdasz radę i osiągniesz perfekcje..! Wystarczy chcieć. ;)
OdpowiedzUsuńTak! Jeszcze będziesz ideałem! Bierz się za dietę, naukę i wszystko inne i walcz o swoje szczęście!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń