czwartek, 4 października 2012

002.

Może zacznę od diety.
Wczoraj bardzo ładnie, poniżej 900 kcal choć wydaje mi się, że ćwiczeń było o wiele za mało, ale co się dziwić, opieprzałam się 2,5 miesiąca i nie zacznę nagle robić po 200 brzuszków. Póki co zjadłam: płatki owsiane i ryżowe (72), rodzynki (15), orzeszki ziemne (28), lentilki* (45), malutką grahamkę (100) i wypiłam zieloną herbatkę. Dzisiejszy limit wynosi 1000 kcal, ale mam ogromną ochotę na budyń, więc zjem go chyba na drugie śniadanie, a odpuszczę sobie podwieczorek, zależy jak wyjdzie kalorycznie.
Wczoraj piekłam ciasteczka, bo w sobotę mają przyjechać koleżanki. Powiem Wam, że w ogóle nie miałam ochoty ich jeść, a są przepyszne ! W piątek upiekę jeszcze dwu kolorową szarlotkę, a w sobotę zrobię sałatkę jarzynową i zapiekane parówki w cieście francuskim. Mnóstwo pokus, którym będę musiała się oprzeć, ale myślę, że dam radę. Przecież zawsze mogę powiedzieć, że czymś się zatrułam i nie chce ryzykować.

Na swoje życie towarzyskie (chyba) nie mogę narzekać. Jest o wiele lepiej niż w gimnazjum, ale... Zawsze musi być jakieś ale ?!
Mam w klasie koleżankę z gim., teraz trochę bardziej się zakolegowałyśmy. Poza nią zakolegowałam się z taką blondyną z klasy i dzięki mnie one także się za kumplowały. Do tego jest jeszcze jedna laska, brunetka (zboczuch jakich mało). Bardzo ją lubię, bo pomimo swojego 'zboczeństwa' potrafi być wrażliwa i opiekuńcza. W każdym razie jesteśmy cztery. Razem wychodzimy, spotykamy się itp., ale od jakiegoś czasu zauważyłam, że P. (laska z gim.) woli chyba blondynę. Może to tylko moje odczucie, ale wydaje mi się, że mnie ma gdzieś i chyba nie za bardzo mnie lubi. Nie wiem jak to sprawdzić. Nie chcę żeby laski ją o to pytały, bo pewnie się wygadają, a nie chcę pytać ją o to wprost, bo jeszcze sobie pomyśli, że mam coś nie tak z głową .. -,-

No i na koniec napiszę Wam o moim dziwactwie.
Otóż gdy trzymam dietę (co w ostatnich dniach zdarza się rzadko) to uczę się, pomagam w domu itp., a jak dieta się sypie to mam totalnie na wszystko wyjebane. Dzięki temu mam już 1 z fizyki (którą miałam wczoraj poprawić, ale mnie nie było i nie wiem czy mi teraz babka pozwoli ;c) i 2 z geografii i technologii, a geo. też miałam wczoraj poprawić, a nie wiem czy mi babka za tydzień pozwoli... -,-
Przez moją głupotę już w pierwszym miesiącu zawaliłam szkołę ;/ Teraz będę musiała się porządnie wziąć w garść żeby to wszystko poprawić i nadrobić ten zawalony miesiąc. Przecież chcę być perfekcyjna !!

Przepraszam, że piszę o takich głupotach, ale musiałam się komuś wygadać.

2 komentarze:

  1. To masz mega wyzwanie żeby przetrwać i nie pokusić się na te wszystkie pyszności, które szykujesz. ;)
    Ja mam podobnie.. Jak jedno się sypie to już całość..

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie są głupoty. Po to masz bloga, żeby na nim pisać o swoich przeżyciach. :)
    To dobrze, że trzymasz dietę. Można? Można. I pamiętaj, że jeżeli raz zawalisz, nie możesz się całkowicie poddać, tylko trwać dalej.

    OdpowiedzUsuń